wtorek, 1 grudnia 2009

Skandynawski miks.

Dzisiejsze "skandynawskie" - dom czteroosobowej rodziny: mamy Teresy, taty Martina i dwóch córek: Flory i Elsy.
Bardzo przyjemny salon, a w nim sofa Eilersen, lampki Ikea, stolik She i fotele skórzane Karin projektu Bruno Mathssona.


Może ktoś mi wytłumaczy o co chodzi z tymi rogami? W wielu skandynawskich domach wiszą, i chyba nikt mi nie wmówi, że wszyscy w Skandynawii są fanami łowiectwa...

Stół i krzesła to Cornflake projektu Claesson Koivisto Rune, skontrastowane z tradycyjnym dywanem. Lubię takie zestawienie tradycji z nowoczesnością.

Tremo i kryształowy żyrandol, dziedziczone po przodkach.



Właścicielka najwyraźniej ma słabość do ikon, madonn i różnych świętych obrazków.

Tapeta Bengale Moka, do kupienia na Tapetorama. Krzesła typu bauhaus, podobne krzesła z rurek stalowych, dykty, plecionki i giętego drewna w 1928 roku zaprojektował Marcel Breuer. Podobno przez pierwszy rok działalności Bauhausu w Dessau, takie meble wypełniały sale zebrań, jadalnie i pokoje studenckie. Swoją drogą, ciekawe ile z naszych polskich-wzorniczych- uczelni-bardzo-świetnych ma na wyposażeniu równie pięknie zaprojektowane sprzęty...pomyśleć że minęło 90 lat, a u nas niewiele się zmieniło.



Teresa i Martin Cederblad z córkami Florą i Elsą.

foto: Martin Cederblad; źródło: Skona hem